wtorek, 18 października 2011

Czas podpalić lont!

Już dawno temu wyprowadziłam swój warsztat z domu. Pewnie dlatego, że jestem zawieszona gdzieś pomiędzy dwoma mieszkaniami oraz pracą i jeśli chcę sobie artystycznie poszaleć muszę mieć wszystkie materiały i narzędzia przy sobie. W mojej subtelnej damskiej torebce zawsze znajdą się nici, kilka szydełek, igły, nożyczki, kombinerki...

Moje zabawy z rękodziełem nigdy nie były sposobem na ucieczkę od ludzi. Zawsze chodziło o tworzenie ładnych rzeczy, dawanie czegoś z siebie i zajęcie rąk. Przecież nie siedziałabym z robótką przy barze gdyby zależało mi na samotności. ;) Robię to bo uwielbiam. Szydełkuję, szyję, robię zabawki i biżuterię, uczę się robić na drutach, robię zdjęcia moją wierną Smeną Symbol i pożyczanymi lustrzankami.

Dawno już chodził za mną pomysł stworzenia wspólnej przestrzeni dla różnych artystycznych i okołoartystycznych działań moich szalenie uzdolnionych koleżanek, kolegów i ich znajomych. Skoro każde z nas robi coś fajnego to czemu nie mielibyśmy robić tego razem, w fajnym otoczeniu, inspirować się nawzajem i od siebie uczyć?

Jeśli jesteście zainteresowani zostawcie komentarz.

Będziemy razem artystycznie wysadzać stolicę! :)